Przypomnijmy, że 7 maja Fundacja Frank Bold złożyła do ministra klimatu i środowiska wniosek o cofnięcie koncesji na wydobycie w kopalni Silesia nr 162/94 z 26 sierpnia 1994 r. udzielonej na rzecz Nadwiślańskiej Spółki Węglowej w Tychach przeniesionej decyzją Ministra Środowiska z 14 marca 2003 r. na rzecz Kompanii Węglowej, a następnie decyzją Ministra Środowiska z 9 grudnia 2010 r. na rzecz Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia.
Jeszcze w marcu rada gminy Goczałkowice-Zdrój podjęła uchwałę, w której udzieliła poparcia dla działań prawników organizacji.
„Nie można uznać, że realizacja interesu społecznego wynika z doświadczenia fundacji w sprawach związanych z ochroną środowiska oraz jej współpracy z ekspertami wielu dziedzin naukowych czy fachowości prawników współpracujących z organizacją (punkt 3.3.2. wniosku). Uszło uwadze fundacji, że przyczyną cofnięcia koncesji ma być zaniechanie obowiązku naprawiania szkód górniczych w budynkach konkretnych właścicieli zamieszkałych na obszarze terenu górniczego (jako domniemana przyczyna cofnięcia koncesji), nie jest to zagadnienie mieszczące się w kategorii środowiska naturalnego. Po wtóre doświadczenie i współpraca z przedstawicielami różnych dziedzin naukowych podnosi profesjonalizm działalności, ale nie świadczy jeszcze o realizacji interesu społecznego. Gdyby fachowość zaplecza osobowego organizacji miała być argumentem za istnieniem tego interesu, należałoby uznać, że organizacje społeczne z samego faktu współpracy ze środowiskiem eksperckim przyczyniają się do ochrony interesu społecznego. Tymczasem, to konkretne działania merytoryczne powiązane z właściwą analizą otoczenia prawnego danej kwestii społecznej są warunkiem sine qua non tej ochrony. 3.4.2. Kolejny argument mający świadczyć o spełnieniu przesłanki wszczęcia postępowania z inicjatywy fundacji dotyczący decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych nie pozostaje w związku z postępowaniem w przedmiocie cofnięcia koncesji. Co istotniejsze, prawne przyczyny takiego rozstrzygnięcia nie są powiązane z istnieniem decyzją o uwarunkowaniach środowiskowych. Rozważania fundacji na ten temat (punkt 3.3.3. pisma) są bezprzedmiotowe”- brzmi fragment uzasadnienia do postanowienia ministry klimatu i środowiska.
Pogoda
Zegar
Kalendarz
Cytat dnia
|
Zawsze patrz na jasną stronę życia.
|
Grupa Bumech, która jest m.in. właścicielem kopalni węgla PG Silesia w Czechowicach-Dziedzicach, zamierza współpracować z południowoafrykańskim producentem pojazdów opancerzonych; chce produkować takie pojazdy na rynek europejski - wynika z informacji firmy.
Jak przekazał Bumech w czwartkowym komunikacie, dywersyfikując dotychczasowe portfolio i wchodząc w produkcję sprzętu wojskowego, spółka podpisała list intencyjny z południowoafrykańskim producentem pojazdów opancerzonych OTT Technologies.
“Porozumienie ma na celu nawiązania współpracy w zakresie rozpoczęcia procesu produkcji na terenie Polski samochodów opancerzonych z przeznaczeniem dla służb mundurowych na terenie Europy. Strony porozumienia prowadzą obecnie negocjacje w przedmiocie ustalenia szczegółowych warunków współpracy“ - podała spółka.
Uściśliła, że założeniem współpracy jest umożliwienie pozyskania przez Bumech możliwości prowadzenia w pierwszej kolejności procesu montażu pojazdów w oparciu o gotowe podzespoły dostarczane przez OTT, a następnie samodzielnego prowadzenia produkcji w oparciu o surowce i podzespoły pochodzące z obszaru Unii Europejskiej.
Współpraca ma przewidywać transfer technologii, wspólne prace projektowe oraz wsparcie OTT przy uruchomieniu produkcji. Rynki docelowe mają obejmować Europę Północną i Środkowo-Wschodnią, kraje bałtyckie, nordyckie i Bałkany.
Mimo postępowania sanacyjnego, PG Silesia utrzymuje ciągłość wydobycia, koncentrując się na złożach o najwyższych parametrach opałowych, na które wciąż jest spory popyt. Fedruje też ściana, a spółka zmniejsza straty. W ub. miesiącu raportowano 0,4 mln zł skonsolidowanej straty netto po pierwszym kwartale br. Przed rokiem w tym okresie wyniosła ona 31,4 mln zł.
Dla właścicieli PG Silesia istotny jest przede wszystkim fakt, że Naczelny Sąd Administracyjny oddalił zarówno złożony w 2013 r. wniosek o wygaszenie koncesji na wydobycie węgla kamiennego w granicach gminy uzdrowiskowej Goczałkowice-Zdrój, jak i zapoczątkowaną w 2019 r. sprawę dotyczącą przedłużenia koncesji do 2044 r. Te wyroki wiele załatwiają.
Niefrasobliwość inwestorów
- Przypomnę, że w uzasadnieniu tego pierwszego wyroku napisano, że gmina Goczałkowice-Zdrój nie może wywodzić interesu prawnego z norm zadaniowych, w tym norm związanych z jej statusem gminy uzdrowiskowej, a właściciele nieruchomości gruntowych nie mogą sprzeciwiać się eksploatacji górniczej. Bardzo rzadko poruszanym tematem przy okazji szkód górniczych - i nie mam tu na myśli tylko tych związanych z węglem kamiennym - jest frapująca niefrasobliwość inwestorów. Fakty są takie, że plany budowy kopalni sięgają połowy XIX w. Od pierwszych odwiertów w 1860 r. było naprawdę mnóstwo czasu, żeby pogodzić się z tym, że pod ziemią jest prowadzone wydobycie. Nie jestem w stanie uwierzyć, że w pierwszej połowie obecnego stulecia nadal może to być dla kogoś zaskoczeniem. Ci, którzy decydowali się budować tutaj domy, podejmowali to ryzyko świadomie. Jak rozumiem, również urzędy wydające zezwolenia na budowę uprzedzały ich o możliwych konsekwencjach budowania w wybranym miejscu – wyjaśnia w rozmowie z dziennikarzem „Górniczej” Marcin Sutkowski, główny akcjonariusz Bumechu, do którego należy Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia.
Potwierdza też, że w przygotowanych i złożonych do sądu propozycjach układowych założono konsekwentne dążenie do tego, aby mieszkańcy poszkodowani w wyniku szkód górniczych otrzymali 100 proc. należnych wierzytelności, czyli nie ponieśli żadnych strat finansowych. Przypomnijmy w tym miejscu, że PG Silesia nadal nie może regulować zobowiązań powstałych przed dniem otwarcia postępowania sanacyjnego. Realizacja tych płatności jest zawieszona do chwili, aż sąd zatwierdzi układ sanacyjny i będą one regulowane na zasadach w nim ustalonych.
Interes mieszkańców
Wszyscy musimy pamiętać, że tak się stanie tylko wtedy, jeżeli kopalnia będzie wydobywać i sprzedawać węgiel. W interesie mieszkańców i gminy jest zatem dalsze działanie PG Silesia. Nikt inny – poza kopalnią – nie weźmie na siebie regulowania jakichkolwiek zobowiązań. Mówiłem to już wiele razy i powtórzę raz jeszcze. Dochodzenie roszczeń z tytułu szkód górniczych od Skarbu Państwa to proces długotrwały i niepewny – dodaje.
Pytany zaś o eksploatację pod gminą Goczałkowice-Zdrój odpowiada:
28 czerwca minęła 51 rocznica tragicznych wydarzeń w kopalni Silesia. W wyniku wybuchu metanu (w części także pyłu węglowego) zginęło 34 górników, a 30 zostało rannych.
W tym roku wyjątkowo uczczono pamięć poległych górników w dniu 30 czerwca. Kierownictwo kopalni na czele ze Zbigniewem Cieplińskim, przewodniczący organizacji związkowych oraz przedstawiciele samorządu: przewodniczący Rady Miejskiej Damian Żelazny, sekretarz miasta, Grzegorz Wąsik i radny Andrzej Maj złożyli kwiaty i zapalili znicze pod pomnikiem stojącym przed bramą kopalni.
Monument upamiętnia ofiary dwóch katastrof górniczych. Wybuchu metanu w czerwcu 1974 r. oraz pożaru, do którego doszło w czechowickim zakładzie pod koniec października 1979 r. - życie straciło wtedy 22 górników.












